Comiesięczny cykl wpisów: Podsumowanie miesiąca w formie #zdjęciomiecha. Znajdować się tu będzie też stylizacja i wydarzenie miesiąca oraz #małerzeczy, które cieszą. Co się u mnie działo?
Obiecywałam, że co miesiąc znajdziecie tu podsumowanie miesiąca. Jak to na lenia przystało nie dotrzymałam słowa, bo po prostu nigdy nie chce mi się przerzucać zdjęć z telefonu na komputer. Macie tak samo? Aktualnie jestem na Islandii i nie mam wszystkich zdjęć z okresu maj - czerwiec, ale podsumowanie dodam! A co.
#zdjęciomiech
Podsumowanie miesiąca / Czerwiec /
Czerwiec daje dni gorące, kosa brzęczy już na łące.
WYDARZENIE MIESIĄCA
Wyjazd do Islandii do pracy
Od początku studiów marzył mi się wyjazd za granice do pracy. W okresie marca, co roku zastanawiałam się gdzie można pojechać i jak dostać prace bez znajomości. Rok w rok tylko o tym myślałam i miałam nadzieje, że praca magicznie wpadnie pod moje drzwi, stanie na wycieraczce i zapuka śmiało, oznajmiając: "Pakuj się, masz prace, jedziemy zarabiać!", albo miałam chociaż małą nadzieje, że jakaś znajoma koleżanka wpadnie z namierzoną, pewną pracą i mnie uratuje z tej nędzy umysłowej. Ale jak to w życiu bywa, liczyć można tylko na siebie. Koniec studiów nadszedł i wiedziałam, że jeśli nie teraz to już chyba nigdy ta praca do mnie nie zapuka. Sama zaczęłam pukać, ale do pracodawców. Wysłałam 100 maili, opisujących mnie i mojego chłopaka, co robimy w życiu i jakimi jesteśmy ludźmi. I to wzięło. W przeciągu 5 dni dostaliśmy odpowiedź, że chętnie przyjmą nas do guesthousu w Islandii. Do naszych zadań miało należeć głównie sprzątanie pokoi. Można powiedzieć, że pojechaliśmy trochę w ciemno. Niektórzy pukali się w głowę, gdzie my tak daleko jedziemy? A jeśli ktoś nas sprzeda do burdelu?
Pojechaliśmy w nieznane, aby pracować i zwiedzać. To był strzał w dziesiątkę. Gdyby nie to, że sama się wzięłam za znalezienie tej pracy , nigdy bym tu nie przyjechała. I to nie chłopak, koleżanka czy wujek, których obwiniałam w głowie, że mi nie pomagają ze znalezieniem pracy za mnie mieli to zrobić, sama musiałam spełnić swój cel. Dziś wiem, że się da znaleźć prace wszędzie, trzeba tylko zaspamować cały kraj, do którego chcemy przyjechać. Dosłownie.
Ludzie u których pracujemy są cudowni. Takiego szefostwa nie znajdziecie w Polsce. Zero czepialstwa, dobre wynagrodzenie za naprawdę niewiele godzin pracy. Traktują nas tu jak członków rodziny.
Dzięki temu wyjazdowi mogę również zwiedzić kosmicznie drogą Islandię. Pracodawcy dają nam auto od razu z paliwem i każą zwiedzać. Korzystam ile wlezie. Pracowanie w Islandii to najlepszy sposób na tanie podróżowanie, w sumie nie tylko w tym kraju, ale wszędzie. Od początku chciałam łączyć prace z podróżowaniem i powiem Wam, że się da, a nawet jest to coś co chciałabym robić częściej. Przeczytaj więcej o moim wyjeździe do Islandii.
STYLIZACJA MIESIĄCA
Więcej stylizacji:
Prawko!
Mam i ja. Zaczęłam kurs w październiku, a skończyłam pod koniec maja. Zdałam za pierwszym razem w co nadal nie potrafię uwierzyć. Kiedyś bałam się zrobić prawko, pójść na kurs. Wydawało mi się w liceum, że jestem za młoda i za mało odpowiedzialna. Gdy przeczytałam o zmianach jakie mają wejść w 2016, które de facto nie weszły, szybko zapisałam się na kurs do najbardziej polecanego ośrodka w moim mieście. Cóż był to za błąd! Koszmarne traktowanie przez właściciela ośrodka, który robił mi ciągłe problemy bo uważał, że olewam wszystko i nie mam szacunku do nikogo, co udało mu się wyczytać z mojej mimiki twarzy jak to sam powiedział. Wewnętrzny uwalony. Większy stres przeżyłam z tym Panem niż na egzaminie na prawo jazdy. Musiałam nieźle przetrzeć mu nosa kiedy dowiedział się, że zdałam za pierwszym razem. Kiedyś sądziłam, że "klient nasz pan", ale po tym incydencie z tym Panem jako klient czułam się jak totalny śmieć.
Tak więc, lepiej wybierać szkołę i instruktorów z polecenia. Mój pierwszy instruktor np. nic mi nie mówił, gdy robiłam łuk rozmawiał przez telefon i w ogóle nie potrafił uczyć. Jeśli zauważysz na pierwszych lekcjach, że coś jest nie tak - nie wahaj się, zmieniaj od razu tego nicponia, bo ostatecznie jeśli zostaniesz to później wyjdzie, że to TY jesteś po prostu słabym kierowcą i nie umiesz jeździć, a nie że ktoś nie potrafił Cię tego nauczyć. Mi tak właśnie zarzucano. Wystarczyła zmiana instruktora, kilka godzin nauki i zdanie za pierwszym razem. Pamiętaj też, że czasem najlepsze szkoły nie przepuszczają na wewnętrznym bo chcą, żebyś płaciła za dodatkowe lekcje i nie obniżyła im progu zdawalności. Na szczęście ja mam to już za sobą.
Koniec studiów
Skończyło się 5 lat imprezowania, nicnierobienia i udawania, że do dorosłości jeszcze daleka droga piwem i zupkami chińskimi płynąca. Jeszcze rok temu zamartwiałam się wszystkim i dokładnie w tamtym czasie doszło do apogeum przerażenia 'co dalej będzie?!'. Sądząc po rozmowach z moimi rówieśnikami to normalne, prawie każdy jest przerażony, jakby po studiach czekało ich drastyczne ścięcie głowy przypominające niektóre urywki Gry o Tron. Boimy się tego co nieznane, a nowe etapy w życiu zawsze są poprzedzone strachem. Dziś się już nie boję. Wiem, że będzie lepiej. Teraz dopiero otwierają się przede mną nowe możliwości. Mogę robić co chce, wyjechać gdzie chce, bo nic mnie nie trzyma, żadne koło za tydzień, ani durna prezentacja do przedstawienia.
A Ci co mówili, że studia to najlepszy okres w życiu, przesadzali. Lata po studiach są tymi najlepszymi, czuję to. Nic mnie nie ogranicza już, tylko moja wyobraźnia. Trzeba jedynie przygotować dobry plan na życie. Chce wyjeżdżać, podróżować i żyć za granicą czy może pracować w Polsce i rozwijać się w marketingu internetowym? Agencje eventowe czy praca na statku? O moich planach wkrótce na pewno przeczytacie. Teraz dopiero zaczyna się dobra zabawa.
Blog
Mam tak dużo zaczętych postów, że patrząc na to, notki na blogu powinny się ukazywać co drugi dzień, jednak patrząc z drugiej strony na mojego lenia rzeczywistość jest inna. Nie potrafię skończyć tych postów! To nie jest tak, że nie pisze bo nie mam pomysłów, mam i to sporo, ale jeszcze nie wymyśliłam magicznego zaklęcia, żeby "coś" za mnie je kończyło. Spokojnie... jestem bliska odkrycia go. Idą nowe cykle, może niedługo dojdą.#małerzeczy
#fitposiłki #pizzazbrokuła
#ryby
#polskie morze
Sprawdź co u mnie działo się też w innych miesiącach:
- Kwiecień